Autor |
Wiadomość |
Magdalena |
Wysłany: Sob 16:54, 13 Paź 2007 Temat postu: |
|
tak a dlaczego razi
wolnosc to spiew i muzyka |
|
|
Rosivd |
Wysłany: Pon 21:15, 24 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Daleki jestem od mieszania relacji człowiek - społeczeństwo, do kwestii wolności. Głownie dlatego, że wolność to sprawa wewnętrzna i osobista. Ale dosyć ciekawa teoryjka, choć ten ostatni człon, trochę mnie razi. |
|
|
Magdalena |
Wysłany: Nie 18:48, 23 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Wolny czlowiek to taki ktory siebie akceptuje takim jakim jest i spoleczenstwo Go tez akceptuje . Taka definicje wolnosci dzisaj uslyszlaam w pewnej aducyji . Cos w tym jest bo jezeli czlowieka nie zaakceptujemy z Jego wadami i niedoskonalosciami to on nigdy nie bedize wolny .
"NIECH ZYJE WOLNOSC WOLNOŚĆ I SWOBODA NIECH ZYJE ZABAWA I DZIEWCZYNA MLODA :" |
|
|
Rosivd |
Wysłany: Sob 12:03, 22 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Nie chodziło mi tutaj o rozpętanie dyskusji na temat wolności, ale o próbę skłonienia do refleksji na jej temat. Bo zwykle słowa wolność używa się jako slogan, nie bardzo zastanawiając sie co ono oznacza. I to jest bardzo niebezpieczne gdyż może prowadzić do pewnej aberacji tego pojęcia. Sam bardzo dużo myślałem o wolności słuchając i czytając mądrych ludzi, co pozwoliło mi na skonkretyzowanie tego pojęcia.
Co do naszej dyskusji Rafaelu, jakoś wierz mi ie mam za bardzo zamiaru do niej wracać No chyba, że wpadniesz z popitą i zakąską A co do KOTORa to mam 1 i 2 na dysku
Co do wolności słowa a dokładniej wolności słowa i myśli chodzi tutaj o wolność posiadania i głoszenia własnych poglądów. Ale trzeba pamiętać, że jeżeli chcemy o czymś rozmawiać, to wypadałoby szanować dyskutanta. A taki człowiek na przykład nie ma ochoty przebijać się przez stos "kurew" i innych słów tego typu. Kultura obowiązuje. |
|
|
esia-pesia |
Wysłany: Sob 11:07, 22 Wrz 2007 Temat postu: |
|
no właśnie wszyscy mówią o wolności słowa a jak tak popatrzec to większość stron internetowych mówi że na jego stronie nie można używać wulgaryzmów...
a co do piosenki myslovitz to tez bardzo ją lubię...myślę wtedy sobie że nigdzie nie znajdę takiego miejsca na ziemi gdzie nikt nie zwraca na nic uwagi...;(( |
|
|
Magdalena |
Wysłany: Sob 9:00, 22 Wrz 2007 Temat postu: |
|
To fakt wydawac by sie moglo ze taki wiezien ma wiecej wolnosci niz my ktorzy sami sieibe ograniczamy jak tyklo mozemy nakazy zakazy itp. To co to za wolnosc ?? Przeciez zawsze dazylismy do tego zeby stac sie ludzmi wolnymi a tym czasem jest tak ze to sami sobie ustalamy granice wolnosci przez nakazy zakazy . |
|
|
GrupaTrzymającaKlamkę |
Wysłany: Sob 7:35, 22 Wrz 2007 Temat postu: |
|
ktoś mądry powiedział, że jedynym ograniczeniem dla wolności jest wolność drugiego człowieka.
a że do sklepu iść muszę i nie za bardzo mam czas na rozpisywanie się zapodam tekst wpisujący się w dyskusję o pedałach. (w sumie nie mam nic przeciwko, ale np wolałbym aby taki mnie nie podrywał)
Cytat: | Ucieka tam, gdzie nikt nie pyta
O to skąd jesteś
I jak się nazywasz
Gdzie każdy z nas
Może poczuć się taki sam
Ucieka tam, gdzie to nieważne
Jakiego koloru są nasze twarze
Gdzie możesz kochać kogo zechcesz
Jak mocno chcesz
Myslovitz - polowanie na wilbłąda | to chyyba dobrze oddaje mój pogląd na sprawę. |
|
|
Rafael |
Wysłany: Pią 23:22, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Ograniczać wolność? Dobre... Rosivd, przyjacielu, Nie można ograniczyć wolności... Nie można jej odebrać... Wolność to stan ducha, który nam towarzyszy od dnia narodzin do dnia śmierci, a kto wie, może i dłużej... Bóg, czy też wielka kula energii, czy może Allach (nie jest to tak bardzo ważne) dał nam wolną wolę, możemy robić co nam się zechce... I to dosłownie... Możemy wierzyć lub nie, możemy siedzieć tutaj, lub iść na łąkę... Ogólne róbta co chceta... ale chodzi Ci pewnikiem o to, co dzieje się z więźniami, co działo się z niewolnikami... Otóż... Dążyłeś do tego, o czym kiedyś już dyskutowaliśmy... Niewolnik, lub też więzień ma więcej wolności, niż człowiek "wolny". Nie jest to prawdą... Prawdą jest natomiast, że człowiek taki bardziej docenia swoją wolność, bowiem uważa, że ją stracił, a gdy sobie uzmysłowił, że to coś, czego odebrać nie można, to wolność w nim jest prawdziwa... Dlatego też my, żeby poznać smak tej prawdziwej wolności obkładamy się od dzieciństwa zakazami i nakazami... I tak... Nie wolno Ci palić papierosów nie ukończywszy 18 roku życia... to samo z alkoholem... Nakaz nauki do 18 roku życia... I tak dalej i tym podobnie... Ech...
A teraz pytanie do Rosivda z innej beczki... Masz KoTOR'a na CD...? |
|
|
Rosivd |
Wysłany: Pią 22:26, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Pozwolę sobie zapytać przewrotnie, czym jest wolność? Gdzie ona się kończy i jak ją "wymierzyć" ? Kto ma tej wolności mniej a kto więcej i co można zrobić by stan ów rzeczy poprawić? |
|
|
esia-pesia |
Wysłany: Śro 16:48, 11 Lip 2007 Temat postu: |
|
dla mnie najwazniejsze w życiu są dwie rzeczy:
-równość- każdy człowiek jest równy i nie może się wywyższać!!!!
- wolność-każdy człowiek jest wolny i nie może działać pod wpływem drugiej osoby!! |
|
|
Kamilcia |
Wysłany: Śro 18:57, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
Ok może choroba to złe okreśnielnie. Wycofuję. Ale dla mnie jak już na początku pisałam nie jest normalne że łączą się osoby tej samej płci i nie uważam tego za miłość. Po prostu nie umiem tego wyjaśnić ale takie jest moje zdanie a każdy ma prawo zgodzić się z nim albo nie. Jako tacy homoseksualiści mi nie przeszkadzają i to też uzasadniałam. |
|
|
Rosivd |
Wysłany: Pon 22:29, 18 Cze 2007 Temat postu: |
|
Dobrze zrozumiałaś, że to kwestia społeczeństwa. Problem imion rodziców jest bez znaczenia, a raczej byłby problemem na poziomie "moja mama ma jasne włosy, dlaczego twoja ma ciemne". Wszystko zależy od kontekstu. Także w społeczeństwie. Jeśli zobaczymy, że dzieci jakoś rozumieją, że jedno z rodziców jest białe a drugie ciemnoskóre, to dlaczego nie zrozumiałby tego? Oczywiście, najpierw ich rodzice musieliby przestać uważać związek homoseksualny za coś złego z zasady. Ale tak naprawdę dzieci par homoseksualnych to dla nas problem abstrakcyjny. Bo zanim społeczeństwo będzie na coś takiego gotowe, nas już nie będzie.
Kamilo, piszesz, że między homoseksualistami nie ma miłości. Wiec pozwolę sobie zapytać. Co w takim razie sprawia, że mimo wszystko wiążą się oni ze sobą?
A co do określania homoseksualizmu chorobą to wybacz, ale na to nie mogę się zgodzić. Ani z powodów naukowych, gdyż homoseksualizmu nie ma na liście chorób WHO. Więc używanie słowa "choroba" jest nadużyciem. Ale także moralnych, gdyż jeśli przyjmiemy, że jest to choroba to znajdą się ludzie, którzy będą próbowali to leczyć. I ja wiem jak to się skończy. Skończy się to Auschwitz, Dachau i elektrowstrząsami. A na to... na to nie można pozwolić. |
|
|
Magdalena |
Wysłany: Czw 18:51, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
Ja tak samo uwazam jak Kamila .Mnie osobiscie homoseksualisci nie rpzeszkadzaja ale uwazam ze nie powinni miec dzieci ,bo sadze ze to sie odbije na psychice tego dziecka . W przyszlosci jak bedzie sie zwracac do mamy /taty ?? zreszta tez ma duzo racji Rosivd *Paweł* mowiac ze to tez duzo zalezy od spoleczenstwa (jezleli dobrz to zrozumialam ) . Poza tym owszem homoseksualisci maja prawo do zycia takiego sameego ja my ale trzeba pamietac ze takie dziecko wychowane przez homoseksualistow nigdy nie bedzie takie samo jak dziecko z rodziny hetero . |
|
|
Kamilcia |
Wysłany: Pon 17:42, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Wiesz nie oceniam ludzi po tym skąd pochodzą nie jestem rasistką. Ale nie sądzisz chyba że takie dziecko będzie się dobrze czuło żeby w grupie powiedzieć imina rodziców np. Michał i Maciek. Ja myśle że takie dziecko jest skrzywdzone każdy z rodziców przekazuje nam jakiś przykład. No a przepraszam ale dwóch mężczyzn nie zastąpi kobiety ani dwie kobiety nie zastąpią mężczyzny taka jest prawda.
Według mnie nie ma miłości między osobami tej samej płci. Przepraszam ale mam prawo do takiego zdania. Dla mnie homoseksualizm jest chorobą. Jak już mówiłam dwie osoby tej samej płci nie są w stanie się rozmnożyć. A miłość i chęć zawarcia związku małżeńskiego w kościele to również `zobowiązanie` się do wydania potomstwa.
Wiem że już pisałeś że są pary bezpłodne ale takie pary wśród par heteroseksualnych śa mniejszością natomiast w parach homoseksualnych to zasada każda jest bezpłodna |
|
|
Rosivd |
Wysłany: Nie 13:51, 29 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Zgadzam się, że nie musisz się zgadzać Ale dyskusja zawsze jest przyjemna i rozwijająca, więc pozwolisz, że będę ją kontynuował
Kwestia dzieci adoptowanych przez homoseksualistów. sugerujesz, że dziecko będzie się z tym czuło źle, że będzie wyobcowane i wyłączone z grupy. Pytanie jednak brzmi, czy to wina ludzi, którzy adoptowali to dziecko? Którzy uchronili je przed sierocińcem, domem dziecka? Rzecz w tym, że to wina SPOŁECZEŃSTWA. Dziecko będzie się czuło źle, ale tylko wtedy gdy jego otoczenie będzie skrzywione. Piszesz "Co inni będą myśleli?"... a ja zadam pytanie... Co Ty byś pomyślała o tym dziecku? Bo dla mnie nienormalne jest to, że bardziej nas interesuje skąd człowiek pochodzi, jakich ma rodziców niż to jaki naprawdę jest.
A teraz sprawa miłości. Piszesz, że podziwiasz ludzi, którzy potrafią kochać się do końca życia. A czy na większy podziw nie zasługują Ci co chcą i są razem mimo powszechnego potępienia takiego związku przez otoczenie? Wszyscy wzruszamy się przy takich opowieściach jak "Romeo i Julia", "Tristan i Izolda" czy opowieści o prostytutce i bogaczu. Podziwiam takich ludzi. Ja też podziwiam. Ale dlaczego selekcjonujemy... czy miłość między osobami tej samej płci nie jest taka sama? Jest, wiec dlaczego jedno nas wzrusza, a drugie uważamy za nienormalne? |
|
|