Autor Wiadomość
Magdalena
PostWysłany: Wto 16:40, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Bo fakt jest taki ,ze rodzice nie chca sie rozwodzic jak dzieci sa male dlatego zeby im nie wiem nie zepspuc dziecinstwa ,bo wtedy przy takim rozwodzie najbardziej ciepria wlasnie dzieci ktore nic nie rozumieja dlaczego tak sie dzieje . Ja osobiscie nie mam takich problemow ale nie mialabym nic przeciwko jakbym widziala ze mama moja lub ojciec jest szczeliwy bo leiej sie w zgodzie rozstac niz dzec ze sboa koty i co najgorsze wplatywac w to dzieci
Mateusz
PostWysłany: Czw 9:06, 09 Sie 2007    Temat postu:

Fajny temat Madzik narzuciłaś)))))

Wprawdzie mnie on bezpośrednio nie dotyczy bo mam oboje rodziców przy sobie(tak jakby) ale...
No właśnie jest to ale ze mogło byc inaczej a to dlatego że teraz kiedy juz nie mieszkam w domu dowiaduję się że moi rodzice po 25 latach małżeństwa się rozwodzą. Na moje pytanie dlaczego mamo teraz dopiero złozyłaś pozew- usłyszałam
" Bo wcześniej byliście dziećmi i nie chciałam rozbijać rodziny"
Nie mam do mamy żalu bo teraz widzę jaka potrafi byc szczęśliwa, ma kogoś i kurna ma na imie tak samo jak mój ojciec:) he he

Zmierzajac do sedna mej wypowiedzi chciałam tylko napisać że czasem tak bywa że macocha czy ojczym nas drażnią a;e przeciez to nasi rodzice maja byc szczęśliwi. Przecież im tez się od zycia coś należy
_________________
Taka ja...



Przylacze sie do twojej rozmowy mialem prawie ze ten sam problem tylko rodzice moi sie rozwiedli jak ja mialem 15 lat teraz mam 25 wsumie mamei zaczolo sei uklada znalazla inego kolesia jakos im sie uklada wyprowadzila sie od naszego miasta az 750 kilometrow wsumei ja tez sie tam wyprowadzilaem mam swoj tam domek tak jak i moja mama i zapewnie lepiej nam sie uklada i tagrze mojej mamie i jest szczesliwa i nic niecierpi tak jak i kiedys !
Magdalena
PostWysłany: Wto 21:08, 17 Lip 2007    Temat postu:

dzieki Kamilcia
Kamilcia
PostWysłany: Wto 20:56, 17 Lip 2007    Temat postu:

Ciężka sprawa. Najlepiej pogadaj z rodzicami co sądzą i wogóle rozważcie wszystkie za i przeciw
Magdalena
PostWysłany: Pon 15:51, 16 Lip 2007    Temat postu:

Powiem tak ja od wczoraj mam problem tego typu ze mialam wyjechac z rodzicami na wakacje do chorwacji wczorja sie okazalo ze ten wyjazd jest taki troche zawieszony pponiewaz dostaalam ofeerte odkumpeli wyjazdu nad morze na 10 dni w tym samym terminie . Rodzice chociaz owszem byli troche zli bo najpierw tak mowilam i byli przekonani ze sprawa jest zakonczona pomimo tego ze mam 23 olata to jednak nie wiem co mam robic . Owszem wczasy sa zaplacone itd i o to jest caly problem bo jakbym z rodzicami wczesniej nie jechala to by jakas tam czesc odlozyli dla mnie na wczasy a teraz ........ okazalaam sie nie slowna itd ;(SadSad nie wiem kompletnie co mam robic . Z jednej strony chnfilaabym byc fair w stosunku do rodzicow a z drugiej chcialabym wyjechac z dziewcynami
Kamilcia
PostWysłany: Śro 18:53, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Ja raczej nie mam takich sytuacji gdyż rodzice tolerują moje decyzje i je szanują. Nie mam zakazów i nakazów. Czasem coś rzucą że może tak będzie lepiej ale to nie jest tak że musze robić coś wbrew ich woli czy ich zdaniu. Oczywiście taki stan międz mną a rodzicami jest dlatego że mają do mnie zaufanie i raczej nie zrobiłam jeszcze czegoś tak głupiego żeby teraz się bali.
Nie uważam że osoby które mają zakazy to straciły zaufanie rodziców to jest normalna troska rodziców. Tylko mówie jak jest u mnie Smile
Rosivd
PostWysłany: Sob 20:55, 31 Mar 2007    Temat postu:

Jako osoba dosyć niezależna jak można się domyśleć większość rzeczy robię po swojemu. Oczywiście biorę pod uwagę to co mówią rodzice, ale taki już jestem. Tak więc i wyjścia i różne odwały robiłem, robię i robić bedę.
Magdalena
PostWysłany: Sob 9:56, 31 Mar 2007    Temat postu:

Czy kiedyś coś zrobiliście bez zgody rodziców ??? postawiliście to na swoim i np. mimo tego ze rodzice powiedzieli nie puszcze Cię na dystkoteke czy inna impreze pomimo zakazu poszliscie ??
Jak to jest w przypadku juz tych starszych ze sie tak wyraze pokolen ktorzy maja te 18 juz lat i sa juz dorosli i odpowiadaja za swoje zycie . Czy są wśrod Was tacy ktorzy jednak pomimo tego ze widzicie ze rodzice nie są zbyt chetni zebyscie tam poszli ale pomimo tego i tak idziecie ?? a sa tez tacy ze jednak zgadzaja sie z swoimi rodzicami i nie ida ?? Jak to jest /??

Ja osobiscie uważam ,ze chociaz mam te 23 lata to zawsze bede sie liczyc z zdaniem swoich rodzicow ,owszem nie jestem osoba ktora to co powie to jets swieta itd ale w pewnych sytuacjach Im przyznaje racje . Bylo juz kilka takich sytuacji w ktorych sie z rodzicami spiełam ,ze np. chcialam isc na jakas impreze czy gdzies pojechac itd a dopiero pozniej po rozmowie jak juz emocje opadły zrozumialam ze rodzice maja racje .
Owsze czasem bylo tez tak ze pewnych rzeczy robilam dla swietego spokoju zeby rodzice mi nie truli .
Kamilcia
PostWysłany: Sob 17:23, 03 Mar 2007    Temat postu:

Ja mam oboje rodziców można powiedzieć że jest ok Smile to znaczy ja prawie z rodzicami się nie widzę choć mieszkam z nimi ale cóż tak bywa Smile Ale szanuje za wartości które mi wpoili.

A jeśli chodzi o rozwody to również uważam że nie ma sie czego wstydzić nie mamy wpływu na decyzje dorosłych ... oni wiedzą co robią i nie od nas zależy czy będą razem czy nie. Bywa że czasem rozchodzą sie drogi dwojga ludzi
Magdalena
PostWysłany: Śro 10:06, 31 Sty 2007    Temat postu:

Dokładnie . Ja tylko mówiłam,że większość osob ma bariere ,opory ,żeby sie wypowiadać ,opowiadać o swoich prywtanych sprawach . Ja wcae.lnie mwoie ,ze za rozwod rodzicw trzeba sie wstydzic ,NIe -każdy inaczej to odbiera .
elle
PostWysłany: Śro 9:29, 31 Sty 2007    Temat postu:

Tzn. jak?
Wiesz ludzie czesto nie pisza bo sie czegos wstydzą albo boja sie braku zrozumienia. A mnie to tak naprawde nie obchodzi (bez urazy).
Jest jak jest. Moi rodzice są dorośli i wiedzą co robią, przez całe moje dzieciństwo nie dali mi odczuć ze coś miedzy nimi jest nie tak. Nie krzywdzili mnie, nigdy przez nich nie płakałam ( no może raz jak mama zagroziła mi że nie pójdę na sylwestra bo narozrabiałam- ale to było jak miałam jakieś 15 lat).
Ja nie mam się czego wstydzić , wręcz przeciwnie jestem z nich dumna. Dobrze mnie wychowali....Ojciec uczył mnie szczerości i uczciwości wobec innych i wobec siebie.
Rozwód nie jest powodem do wstydu.
Magdalena
PostWysłany: Wto 17:05, 30 Sty 2007    Temat postu:

Mnie to też bezpośrednio niedotyczy ,ale tak jak mówisz to Rodzice mają być szczeliwi a my za nich nie przezyjemy życia ,ani Oni za Nas . Tak to bywa juz ,ze myślimy ze wszystko jest super ,gra w rodzinie a pozniej sie okazuje ze jest całkiem inaczej . Znam znajmomych moich rodzicow ktorzy byli tylko z Soba dlatego ze dzieci byli małe . Znajoma dobrze wiedziala jak jest ,ze jej mąż ma kochanke itd a pomimo tego nie chciala tego zauwazac dopiero po 20 ilus latach chciala sie nagle rozwiesc i zaczela jemu wszystko wypominac itd . Ja tej kobiety dokonca nie rozumiem bo biegala jak szalona o znajomych zeby zyskac dowody a teraz jak gdyby nic mieszkaja razem (co prawda nie wiem jak jest miedzy nimi )ale z tego co wiem to mieszkaja razem ,jezdza na wakacje -co dla mnie jest nie pojete ,topo co ta afera ja sie pytam ??

Może odbieglam od tematu ale nawinal mi sie taki temat jak Elle napisala o swoich rodzicach , cieszę się że Masz do Nas zaufanie ,bo powiem Ci ze nie kazdy bylby w stanie pisac tak o sowich rodzicach jak TY SmileSmileSmile
elle
PostWysłany: Wto 7:12, 30 Sty 2007    Temat postu:

Magdalena napisał:
Ona jest jędzą, która zabiera ojca i bez przerwy maluje na czerwono paznokcie, on bezpardonowo traktuje nieswoje dzieci. Dlaczego tak najczęściej myślimy o macochach i ojczymach? Dlaczego takie określenia budzą złe skojarzenia? To wina baśni Andersena – powiedzą niektórzy. Za mało wiemy o problemie – stwierdzą inni.


Fajny temat Madzik narzuciłaśSmile)))))

Wprawdzie mnie on bezpośrednio nie dotyczy bo mam oboje rodziców przy sobie(tak jakby) ale...
No właśnie jest to ale ze mogło byc inaczej a to dlatego że teraz kiedy juz nie mieszkam w domu dowiaduję się że moi rodzice po 25 latach małżeństwa się rozwodzą. Na moje pytanie dlaczego mamo teraz dopiero złozyłaś pozew- usłyszałam
" Bo wcześniej byliście dziećmi i nie chciałam rozbijać rodziny"
Nie mam do mamy żalu bo teraz widzę jaka potrafi byc szczęśliwa, ma kogoś i kurna ma na imie tak samo jak mój ojciec:)SmileSmile he he

Zmierzajac do sedna mej wypowiedzi chciałam tylko napisać że czasem tak bywa że macocha czy ojczym nas drażnią a;e przeciez to nasi rodzice maja byc szczęśliwi. Przecież im tez się od zycia coś należySmile
Anielka
PostWysłany: Pon 15:35, 29 Sty 2007    Temat postu:

Niestyty ojca nie pamiętam, umarł jak byłam mała.
Z mamą bywało różnie ... raz lepiej, raz gorzej, raczej częściej było gorzej...ale ostatnio musze powiedzieć że jest super. Mama nie jest dla mnie jakimś wielkim autorytetem, ale szanuje ją i szanuje to jak mnie wychowuje. Moge z nią praktycznie o wszystkim porozmawiać, nieraz sie pokłucimy, ale potrafimy dojść do porozumienia Smile
Magdalena
PostWysłany: Sob 16:31, 27 Sty 2007    Temat postu:

Ona jest jędzą, która zabiera ojca i bez przerwy maluje na czerwono paznokcie, on bezpardonowo traktuje nieswoje dzieci. Dlaczego tak najczęściej myślimy o macochach i ojczymach? Dlaczego takie określenia budzą złe skojarzenia? To wina baśni Andersena – powiedzą niektórzy. Za mało wiemy o problemie – stwierdzą inni.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group