|
o wszystkim i o niczym B R A T N I A - D U S Z A
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 18:49, 09 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Rodzice nas kochają. Pewnie zgodzicie się ze mną dziewięć na dziesięć osób. Ale to, w jaki sposób to okazują, często nie zgadza się z naszą wizją dobrego rodzica.
Co dzieje się między dwoma pokoleniami, a właściwie między dwiema osobami, którym zależy na wzajemnym dobru? Czy można się pokłócić z miłości? Czy z miłości można okłamać? Czy można tłumaczyć miłością łamanie prawa do prywatności?
Moi rodzice kochają mnie ,pomagają ,wspierają itd . Mogłabym tutaj tak długo wmieniać Czasem się pokłócimy ,ale to normalne ,zę rodzice z swoimi dziećmi sie pokłocą bo maja różne zdanie na dany temat ale zawsze dochodzimy do porozumienia . Nigdy nie było tak ,że rodzice ingerowali lub ingeruja w moje prywtane sprawy .
Pokolenie dziadkow czy rodzicow ma zupelnie inne poglady na współcczesny świat ,ale to jest normalne . Inaczej sie zylo w czasach gdyOni byli młodzi a inaczej teraz . Moi rodzice [b][/u] nigdy nie próbowali narzucić mi swojego zdania ,owszem mówili ,że jak Oni byli mlodzi to tego czy tam tego sie nie robiło ,napewno ten tekst dobrze znacie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Moaan
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 746
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Baba
|
Wysłany: Pon 20:12, 09 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
"Czy można tłumaczyć miłością łamanie prawa do prywatności? "
tego miłoscią nie mozna tłumaczyc. moim zaniem to jest poprostu brak zaufania do dziecka, przynajmniej ja to tak postrzegam.
A co do moich rodziców... nie podoba mi się, że mówią niemiło o moich kolegach, chociaż ich nie znają... =/ tego nie rozumiem...
Ale i tak dobrze się dogaduję z rodzicami, mogę późno wracac do domu (!) , wychodzić do znajomych, zapraszac ich do siebie, chodzic na różne imprezy, a wzamian za to wracam o wyznaczonej porze-punktualnie =))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
skaamienialy
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza siedmiu gór
|
Wysłany: Nie 18:44, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ktos kiedys napisal " Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność, nie szczędzi ofiar, płacze a przebacza, odepchnięta wraca - to miłość macierzyńska..." - cos w tym chyba jest z prawdy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 14:44, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ogladajac ostatnio program" super niania" czy cos w tym stylu ,zastanawialam sie nad tym czy faktycznie istnieją tacy rodzcie ktorzy sobie na wszystko pozwalają ,na kopanie ,na wyzywanie i na wiele jeszce innych rzeczy ktore sie poprostru w głowie nie mieszczą . Uwazam ,że wspołczesne dzieci są wychowywane beztresowo na wszystko im wolnoo a co za tym idzie rośnie taki jeden z drugim na małego bandyte ,rodzice nie poświęcają im zbytnio czasu ,uwagi . Jak ja bym takiego jednego dorwała a"przylalabym" raz a porzadnie to by już wiecej tego samego nie zrobił . Oczywiscie nie mówię tutaj o biciu tylko ,broń boże ,ale o klapsie w tylek . Nigdy bymsobie nie pozwoliabym na takie trakowanie ,poprostu wina rodzicow nic wiecej . Nie rozumiem takich rodzicow ktorzy sobie na takie traktowanie pozwalają .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 13:32, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Czy widząc jak w rodzinie dzieje sie zle tzn rodzice sie kloca ,sytuacja jest napięta w domu czy próbowalibyscie jakoś pomoc a jeżeli tak to jakimi sposobami ??? Czy dzieci mogą pomóc swoim rodzicom ?? czy lepiej się nie wtrącać i zostawić Ich .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 15:28, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Co to za dzień 26 maja? A 23 czerwca, czyje to święto? Którą datę lepiej kojarzycie?
Założę się, że tę pierwszą. O Dniu Ojca pamiętamy rzadziej niż o Dniu Matki. To dość symptomatyczne dla samej postaci ojca. Jak mówią przeróżne badania, ojciec jest wielkim nieobecnym polskiej rodziny, nie tworzy jej, nie jest jej członkiem. Wyłania się dość ponury obraz „głów rodziny”: wolą spędzać wolny czas z przed telewizorem, sącząc „piweczko”, rzadko rozmawiają i z żoną, i z dziećmi. Stary patriarchalny wzorzec sprawdza się coraz rzadziej, nowego jeszcze nie ma. Mamy do czynienia z ojcem w fazie transformacji?
Jacy w takim razie są współcześni ojcowie? Czy rzeczywiście się pogubili? Jakimi ojcami jesteście (chcielibyście być), jakich ojców macie? A może ich nie macie, bo przez rozwód rodziców straciliście z nimi kontakt?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dobry duszek czyli biedro
Gość
|
Wysłany: Nie 13:58, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A ja mam w domu istny horror. Moja isotra jest chora ma nowotwor i cala milsocc, opieka, troska rodzicow pzrelewana jest na ta chooa sisotre. Oki oki rozumiem ze taka oosba potzrebuje wicej wszytskeigo ale... no sorry ja tez jestem na tym swicie a jestem traktowana tak jakby mnie nei bylo. Czasem mysle ze lepiej byloby dla mnie gdybym nie prychodzila na ten swiat.. Zyjemy pod jednym dachem a prawie ze soba nie rozmaiwamy no bo niby o czym. Moja mama mnie w oogle nie zna nie wie co lubie, gdzie chodze, jakich mam przyajciol. Nie obchiodzi ja nic co dotyczy mojej oosby nawet nie chodzi na zebrania rodzicow do mnie do skzoly zero jakiegokolwiek zainteresowania> Tak bardzo chcilabym miec "normalna" rodzine gdybym tylko miala mzolwiosc wyboru ehhh:(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
elle
rozpisana duszyczka
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć :(
|
Wysłany: Wto 14:04, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ej dobry duszku głowa do góry:)
Nie wiem jak to jest miec chora osobe w domu. Jednak staram się to wyobrazic.
Wierzę ci że nie jest ci z tym łatwo, w końcu ty tez masz prawo do byciakimś ważnym w swoim domu. staram się tez zrozumiec Twoich rodziców którzy zapewne są kłębkiem nerwów przy tak straszliwej chorobie jaka jest nowotwór. Być może teraz nie jest między wami za ciekawie ale kiedys to sie napewno zmieni.
Nie wiem ile masz lat i ile czasu poświęcasz na pomoc rodzicom przy swojej siostrze(nie wiem nawet na jakim etapie choroby jest Twoja siostra) ale postaraj sie byc częściej z nimi niż oczekiwac ze teraz w takiej sytuacji oni będa z Toba.
Uwierz mi że czasem trzeba coś dać by potem cos dostać.
Zapewniam Cię ze miłość rodziców do dziecka jest bezinteresowna i bezwarunkowa.
Oni muszą się w tym odnaleźć.
A czy wogóle próbowałaś rozmawiać z rodzicami na spokojnie, czy powiedziałaś im co czujesz , że jest ci przykro że tak się dzieje???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
skaamienialy
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza siedmiu gór
|
Wysłany: Wto 20:29, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ciezka sytuacja- nic dziwnego w tym niema ze rodzice w chwili tak ciezkiej choroby cala swoja uwage poswiecaja wlasnie siostrze...nic dziwnego- ale dla mnie. Kazdy czlowiek jest inny i inaczej podchejdzie do takiej sytuacji...Jeden to zrozumie- a drugi bedzie mial zawsze jakies "ale"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob 16:31, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ona jest jędzą, która zabiera ojca i bez przerwy maluje na czerwono paznokcie, on bezpardonowo traktuje nieswoje dzieci. Dlaczego tak najczęściej myślimy o macochach i ojczymach? Dlaczego takie określenia budzą złe skojarzenia? To wina baśni Andersena – powiedzą niektórzy. Za mało wiemy o problemie – stwierdzą inni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anielka
coś tam pisze
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon 15:35, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Niestyty ojca nie pamiętam, umarł jak byłam mała.
Z mamą bywało różnie ... raz lepiej, raz gorzej, raczej częściej było gorzej...ale ostatnio musze powiedzieć że jest super. Mama nie jest dla mnie jakimś wielkim autorytetem, ale szanuje ją i szanuje to jak mnie wychowuje. Moge z nią praktycznie o wszystkim porozmawiać, nieraz sie pokłucimy, ale potrafimy dojść do porozumienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
elle
rozpisana duszyczka
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć :(
|
Wysłany: Wto 7:12, 30 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Magdalena napisał: | Ona jest jędzą, która zabiera ojca i bez przerwy maluje na czerwono paznokcie, on bezpardonowo traktuje nieswoje dzieci. Dlaczego tak najczęściej myślimy o macochach i ojczymach? Dlaczego takie określenia budzą złe skojarzenia? To wina baśni Andersena – powiedzą niektórzy. Za mało wiemy o problemie – stwierdzą inni. |
Fajny temat Madzik narzuciłaś)))))
Wprawdzie mnie on bezpośrednio nie dotyczy bo mam oboje rodziców przy sobie(tak jakby) ale...
No właśnie jest to ale ze mogło byc inaczej a to dlatego że teraz kiedy juz nie mieszkam w domu dowiaduję się że moi rodzice po 25 latach małżeństwa się rozwodzą. Na moje pytanie dlaczego mamo teraz dopiero złozyłaś pozew- usłyszałam
" Bo wcześniej byliście dziećmi i nie chciałam rozbijać rodziny"
Nie mam do mamy żalu bo teraz widzę jaka potrafi byc szczęśliwa, ma kogoś i kurna ma na imie tak samo jak mój ojciec:) he he
Zmierzajac do sedna mej wypowiedzi chciałam tylko napisać że czasem tak bywa że macocha czy ojczym nas drażnią a;e przeciez to nasi rodzice maja byc szczęśliwi. Przecież im tez się od zycia coś należy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 17:05, 30 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Mnie to też bezpośrednio niedotyczy ,ale tak jak mówisz to Rodzice mają być szczeliwi a my za nich nie przezyjemy życia ,ani Oni za Nas . Tak to bywa juz ,ze myślimy ze wszystko jest super ,gra w rodzinie a pozniej sie okazuje ze jest całkiem inaczej . Znam znajmomych moich rodzicow ktorzy byli tylko z Soba dlatego ze dzieci byli małe . Znajoma dobrze wiedziala jak jest ,ze jej mąż ma kochanke itd a pomimo tego nie chciala tego zauwazac dopiero po 20 ilus latach chciala sie nagle rozwiesc i zaczela jemu wszystko wypominac itd . Ja tej kobiety dokonca nie rozumiem bo biegala jak szalona o znajomych zeby zyskac dowody a teraz jak gdyby nic mieszkaja razem (co prawda nie wiem jak jest miedzy nimi )ale z tego co wiem to mieszkaja razem ,jezdza na wakacje -co dla mnie jest nie pojete ,topo co ta afera ja sie pytam ??
Może odbieglam od tematu ale nawinal mi sie taki temat jak Elle napisala o swoich rodzicach , cieszę się że Masz do Nas zaufanie ,bo powiem Ci ze nie kazdy bylby w stanie pisac tak o sowich rodzicach jak TY
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
elle
rozpisana duszyczka
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć :(
|
Wysłany: Śro 9:29, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tzn. jak?
Wiesz ludzie czesto nie pisza bo sie czegos wstydzą albo boja sie braku zrozumienia. A mnie to tak naprawde nie obchodzi (bez urazy).
Jest jak jest. Moi rodzice są dorośli i wiedzą co robią, przez całe moje dzieciństwo nie dali mi odczuć ze coś miedzy nimi jest nie tak. Nie krzywdzili mnie, nigdy przez nich nie płakałam ( no może raz jak mama zagroziła mi że nie pójdę na sylwestra bo narozrabiałam- ale to było jak miałam jakieś 15 lat).
Ja nie mam się czego wstydzić , wręcz przeciwnie jestem z nich dumna. Dobrze mnie wychowali....Ojciec uczył mnie szczerości i uczciwości wobec innych i wobec siebie.
Rozwód nie jest powodem do wstydu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena
www.bratniadusza.fora.pl
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Śro 10:06, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dokładnie . Ja tylko mówiłam,że większość osob ma bariere ,opory ,żeby sie wypowiadać ,opowiadać o swoich prywtanych sprawach . Ja wcae.lnie mwoie ,ze za rozwod rodzicw trzeba sie wstydzic ,NIe -każdy inaczej to odbiera .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|